Tam, gdzie Izba – tam chleb. Podhalańskie smaki na finałowym spotkaniu w Staniątkach

Gotowi na odkrywanie podhalańskiego rzemiosła i smakowitych opowieści? Gdzie historia przeplata się z aromatem świeżo wyrabianych oscypków, a zapach dymu z ogniska umila rozmowy z Bacą – tam pozwoliliśmy sobie na przeżycie pięknej przygody, która po raz kolejny pokazała nam, że w kuchni mieszka nie tylko smak… ale i wspomnienie.

11 maja, na boisku LKS Czarni w Staniątkach, odbyło się ostatnie już spotkanie z cyklu „Tam, gdzie Izba – tam chleb”, współfinansowanego przez Województwo Małopolskie.

Podczas gdy w kociołku powoli gotował się aromatyczny gulasz, a po smaku oscypków z żurawiną zostało już tylko wspomnienie, dzieci razem z dziadkami tworzyły moskole – zwane również plackami pasterskimi lub po prostu plackami po góralsku. Każdy mógł spróbować swoich sił w kuchni, niezależnie od wieku!

Nie zabrakło też smakołyków z innych regionów Polski – szczególną atrakcją był sękacz z Podlasia, pieczony warstwami na rożnie. Wyglądem przypomina pniak drzewa z sękami i niezmiennie zachwyca swoim smakiem i formą.

Nieodzowną częścią naszych warsztatów były – jak zawsze – cudowne Panie z Koła Emerytów i Rencistów ze Staniątek, które z ogromnym sercem, mądrością i zaangażowaniem przekazują tradycję młodszym pokoleniom. Dziękujemy Wam za wszystko – za Wasze ciepło, opowieści i smak dzieciństwa, który tak pięknie przywracacie.

Byli z nami również nasi niezawodni przyjaciele – wolontariusze z Aresztu Śledczego w Krakowie wraz z Oddziałem Zewnętrznym Kraków – Nowa Huta. Zawsze, gdy trzeba działać – są z nami. Dziękujemy za Wasze wsparcie i obecność!

Piękne chwile, pełne smaku, śmiechu i międzypokoleniowych rozmów, udało się uwiecznić dzięki oku niezastąpionej Dominiki Sowy – Fotografia.

To był finał cyklu „Tam, gdzie Izba – tam chleb”, ale wierzymy, że nie koniec naszej wspólnej podróży. Bo tam, gdzie wspólnota, tradycja i otwarte serca – tam zawsze będzie miejsce na kolejne spotkanie.